Tak, tak, tak... Bardzo fajnie! Od wielu lat, pierwsze kroki po wstaniu kieruję w stronę okna okna. Podnosząc roletę nigdy nie wiem co zobaczę, ale czasami widoki zatrzymują mnie na kilka dłuższych chwil, a czasami potrafią mnie zmusić do wyciągnięcia aparatu. Najciekawiej jest w okresie zimowym, gdy świt jest późno i mam szansę na spotkanie, bez wstawania z mleczarzami. Gdy dzień jest najkrótszy wstaję przed wschodem, ale za to widzę go po drodze do pracy - może o tym będzie kolejny artykuł... :-). Zauważyłem też, że od pewnego czasu, zwyczaj sprawdzania "co na wschodzie", ma również moja córka. Jak to było o tym jabłku i jabłoni?
Ciekawych wschodów słońca za oknem miałem wiele, a niżej pokażę Wam jeden z nich - grudniowy. Zdjęcia robione z ręki, na szybko, bo trudno wytrzymać w samych gatkach, w zimę na balkonie.
10 minut później
Pozdrawiam
Regulamin
Moje komentarze