Nastroje przed dniem trzecim (niedziela 01.07.2013) nie były zbyt optymistyczne ze względu na padający deszcz przez dwa piersze dni. Buty przemoczone, kurtki, spodnie itd też. Do tego niska temperatura, ślisko itd. Dzień trzeci rozpoczeliśmy nietypowo bo pół godziny przed północą dnia drugiego :-), kiedy po 2.5 godzinach snu zrobiliśmy pobudkę bo ... Turbacz czeka. Niestety ze snu skorzystali tylko zdobywcy, bo ekipa techniczna czyli ja i Jarek, zasuwaliśmy na hotelowym kortarzu przy pisaniu relacji z dnia drugiego. Gdy skończyliśmy, zrobiliśmy pobudkę piechurom.
Potem do samochodu i kilkadziesiąt kilometrów pod Turbacz (1310 m n.p.m., Gorce). Zimno, mglisto i wietrznie, a więc nastroje takie jak pogoda.
2.30 - piechurzy ruszają na szlak, pogoda taka jak wyżej. Bardzo mokra trawa spowodowała, że w butach szybko zachlupotała woda. Szlak dobrze oznaczony do schroniska na Turbaczu, za nim już gorzej. W takiej sytuacji przydaje się GPS, który pomógł znaleźć wierzchołek.
4.50 - wizyta na szczycie Turbacza
6.30 - w brutalny sposób zostałem obudzony (wraz z Jarkiem) przez schodzących chłopaków. Tej nocy spaliśmy około 2 godzin :-(. Na szczęście w godzinach rannych pojawiło się słoneczko a z nim poprawa humorów.
Zięcej zdjęć z Turbacza
[widgetkit id=20]
Wsiadamy w samochód, po drodze krótkie zakupy i udajemu się pod Mogielicę (1171 m n.p.m. Beskid Wyspowy). Słoneczko mocno świeci, więc jest okazja żeby zrobić generalne suszenie.
8.25 - chłopaki startują na Mogielicę, my pakujemy ciuchy i jedziemy szukać zasięgi internetu - bez skutku. Wracamy i suszymy dalej.
9.35 - zdobywamy Mogielicę - słońce nadal świeci, ale na górze wiatr hula niemiłosiernie, zwłaszcza na wieży widokowej.
11.10 - szybkie pakowanie i ruszamy w stronę Lubomira.
Więcej zdjęć z Mogielicy
[widgetkit id=21]
Czas na Lubomir (904 m n.p.m. Beskid Makowski). Słońce nadal silnie operuje i o dziwo mamy namiastkę internetu.
13.30 - wychodzimy na Lubomir. W tym czasie Jarek nawiązuje łączności krótkofalarskie, korzystając z tego, że mieliśmy postój na górce, co za tym idzie korzystne warunki wysokościowe i dobrą propagację.
Ja w tym czasie, nie bez problemów, wrzucam zdjęcia na serwer.
14.05 - szczyt zdobyty
14.40 - wspólne zdjęcie i dalej w drogę.
Więcej zdjęć z Lubomira
[widgetkit id=22]
Znów samochód, znów kręte drogi i wprowadzająca nas w błąd nawigacja. Po prawie trzech godzinach docieramy na Przełęcz Krowiarki pod Babią Górą (1725 m n.p.m. Beskid Żywiecki).
17.30 - start
Na tym etapie przerywamy relację, czekając na powrót naszych zdobywców. Piszemy ze wsi Zawoja, gdzie możemy się cieszyć internetem w jakości HSDPA :-) - nie wiadomo kiedy się to powtórzy.
Mamy znowu internet - hura! Możeny więc kontynuować relację. Przewodniki określają łączny czas wejścia i zejścia z Babiej Góry na 4h, tymczasen nasza ekipa zrobiłą to w - 2 godziny! Po tym biegu, w samochodzie wyglądali tak:
18.45 - wejście na szczyt
Więcej zdjęć z Babiej Góry
[widgetkit id=24]
Teraz Jedziemy na na Czupel 922 m n.p.m. w Beskidzie Małym.
22.05 - wyruszamy na trasę. Jest już ciemno i niestety zimno. Droga na szczyt jest mało komfortowa - idzie się jakby korytem strumienia - kamienie i wysokie brzegi.
23.10 - Czupel zdobyty
0.30 - grupa schodzi ze szczytu. Pakujemy się i udajemy się w kierunku Skrzycznego w Beskidzie Śląskim.
Zdjęcia z Czupla
[widgetkit id=25]
Zdjęcia: mojeSwietokrzyskie.pl, Robert Stachyra - robertstachyra.eu, Mateusz Ferenc, Bartek Stachyra, Jarosław Zięba
Tylko szkoda, że trzeba na nią tak długo czekać
Ale to oczywiste, że niestety nie wszędzie jest zasięg i czas na pisanie.
Idziemy spać, ale jutro od samego rana będziemy sprawdzać co nowego.
Szkoda, że tak mało jest zdjęć z drużyny " Orłów".
Pozdrawiamy!
Co do zdjęć Orłów - Piotr Krupa pokazuje trochę zdjęć zrobionych telefonem na swoim profilu na Facebooku.
Kolejny dzień, zmęczenie rośnie, ale już wiele za wami.
Regulamin
Moje komentarze